niedziela, 9 listopada 2014

2

    Ta noc była bardzo trudna. Spędziliśmy ją w tej przedziwnej jaskini. Luke powiedział że powinnam się przespać, bo czeka mnie bardzo ciężki dzień. Jednak ja nie byłam w stanie zasnąć. Zbyt wiele wydarzyło się w ostatnim czasie. To wszystko jeszcze do mnie nie  docierało. Zabił mnie mój własny ojciec...
W pewnym momencie blondyn zniknął w jednym z korytarzy by po chwili wrócić z ciepłą kołdrą i poduszką.
-Udało mi się znaleźć tylko to, niestety będziesz musiała spać na ziemi.-wręczył mi swoją zdobycz i stanął na chwilę obok mnie. Nie byłam w stanie odpowiedzieć, wzięłam to od niego i kiwnęłam głową w ramach podziękowania. Płacz ściskał mi gardło.
-Nie musisz nic mówić, wiem jak musi być ci ciężko, kiedyś przechodziłem coś podobnego.-widać było że już nie jest mu tak wesoło. Usiadł koło mnie na ziemi i zapatrzył się w przestrzeń. 
-Co masz na myśli?-odważyłam się na pytanie, no co, każdy na moim miejscu byłby ciekawy.
-Kiedyś ci pewnie opowiem, teraz masz wystarczająco swoich problemów na głowie.-powiedział i uśmiechnął się delikatnie, było jednak widać że ten uśmiech nie dociera do jego oczu.
   Luke odszedł, powiedział że musi coś załatwić a mi kazała się położyć. Kołdra była dość duża więc owinęłam się nią w kokon, dzięki czemu nie leżałam na ziemi. Naprawdę chciałam usnąć, jednak na chęciach się skończyło. Na moje nieszczęście zaczęłam myśleć.
***
Jakiś czas potem wrócił blondyn. Usiadł w kącie i przyglądał mi się ukradkiem wertując kartki papieru, które przyniósł ze sobą. Luke pozostawał dla mnie zagadką. Do końca nie wiem kim jest,  no bo nie oszukujmy się, wiadomość że jest moim przewodnikiem nie zaspakaja mojej ciekawości.
Wydaje mi się, że byłabym w stanie go polubić, raczej należy do wesołych ludzi, ale ma skłonności do zadumy. Zdążyłam już zauważyć że najpierw mówi potem myśli, zupełnie jak ja. No cóż ta podróż, to będzie na pewno ciekawa przygoda.
-Czemu nie śpisz?-usłyszałam jego głos tuż przy swoim uchu, co bardzo nie przestraszyło. Nie zauważyłam kiedy do mnie podszedł. 
-Nie mogę zasnąć-uraczyłam go tą jakże oryginalną odpowiedzią, ale wybaczcie, byłam taka zmęczona że nic lepszego nie mogłam wymyślić!
-Nie dziwie się, dużo wrażeń co nie?-powiedział i uśmiechnął się do mnie.
-Yhym- no kurde! Czy ja dzisiaj nie umiem wymyślić żadnej kreatywnej odpowiedzi?!
Luke stwierdził że chyba nie chce rozmawiać i przestał pytać. W sumie było mi przykro. Czułam że rozmowa mi się przyda.
-Opowiesz mi coś o tych całych wymiarach?-po chwili ciszy zdobyłam się na pytanie. Chłopak zaśmiał się szczerze. Czy tylko ja zauważyłam że on co chwile szczerzy się jak głupi do sera?
-Szczerze mówiąc myślałem że wcześniej o to zapytasz. Opowiem ci najpierw o wymiarze do którego udamy się najpierw. Jest to Figris. Wymiar ten leży najbliżej Ziemi, jest też do niej najbardziej podobny. Jedną z głównych różnic jest to że ciągle panuje tam zima. To jest stosunkowo mały wymiar. Jest mniejszy niż cała powierzchnia Stanów Zjednoczonych, w których się wychowałaś. Mają tam króla, dość starodawne ustroje polityczne i prawne, kara śmierci, lochy zamiast więzienia. Ale jest tam dużo ze współczesności, szczególnie moda-przerwał na chwilę i spojrzał na mnie.-Resztę opowiem ci jutro, teraz naprawdę idź spać-pogłaskał mnie po włosach, uśmiechnął się i poszedł do swojego kąta. Teraz naprawdę byłam zmęczona i usnęłam od razu.
***
   Obudziłam się zlana potem. Kolejny koszmar w moim marnym życiu. Zanim wstałam, spróbowałam uspokoić oddech i serce.
-Dobrze że już nie śpisz, zaraz wyruszamy-co?! Już?!
Szybko się ogarnęłam, Luke nawet skombinował mi wodę, żebym mogła się umyć. No podziwiam jego poświęcenie. 
-Gotowa?- spytał.
-Chyba nigdy nie będę gotowa...ruszajmy-no bałam się i nic w tym dziwnego. Luke złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę jednego z korytarzy. Przy wejściu poczułam lekki powiew wiatru, czym dalej wchodziliśmy wiatr był coraz silniejszy. Nagle powiew wichru zabrał mnie do góry, a ja zaczęłam krzyczeć.
*******
No więc mamy dwójeczkę :)
Tak wiem, kolejny płaczliwy rozdział o niczym, ale w następnym już zacznie się dziać.

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział :) zresztą jak zawsze :P co ty tam wiesz, on wcale nie jest o niczym ;) Takie wprowadzenie w Twoim opowiadaniu było potrzebne i mi osobiście bardzo się podoba :D Czekam na następną część wiec pisz szybko :)
    Pozdrawiam i do nn :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No kochana Co to ma być?? Co tak długo nie dodajesz rozdziału?? My tu niecierpliwie czekamy:* Pozdrawiam i czekam na nn♥- Lune

    OdpowiedzUsuń