poniedziałek, 3 listopada 2014

1

                Podniosłam wzrok znad kartki. W mojej głowie huczało od natłoku myśli. Rozejrzałam się, Znajdowałam się w okrągłym pomieszczeniu, jego ściany były zrobione z jakiegoś dziwnego materiału, to chyba była skała. W ścianach znajdowały się jakieś przejścia. Dookoła było dość ciemno. Wróciłam wzrokiem na list, z powodu ciemności dość długo zajęło mi ponowne przeczytanie wiadomości. Nic nie rozumiałam, miałam wrażenie że to jakiś potworny sen, w całym swoim życiu miałam ich bardzo dużo. Właściwie, moje całe życie było koszmarem. Nie mam pojęcia co zrobić, przecież nie będę tu stała jak głupia. Nagle ogłuszającą ciszę coś zakłóciło, usłyszałam kroki. Były one jeszcze dość daleko, jednak strach mnie sparaliżował. Zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Pomyślałam o ucieczce, nie byłam jednak w stanie się ruszyć. Kroki były coraz bliżej. Moje serce biło jakbym właśnie ukończyła maraton. Wiedziałam że zaraz ktoś wejdzie to tego pomieszczenia. Cała trzęsłam się ze strachu. Z jednego z przejść, które jak się domyśliłam prowadziło do korytarza, zaczął wyłaniać się cień. Spanikowana powoli cofałam się pod ścianę.
-Meredith, nie bój się.-dobiegł mnie spokojny, męski głos, po czym z korytarza wyszedł wysoki mężczyzna. Zamiast uspokoić się jak kazał, zaczęłam cała drżeć z przerażenia.
-Meredith Sun, proszę, ja nie chce zrobić ci krzywdy.-powiedział a na jego twarz wkroczył delikatny uśmiech.
-Tak powiedział by typowy morderca-wypaliłam nim zdążyłam ugryźć się w język. Roześmiał się.
-Uwierz nie chce cię zabić, tym bardziej że już raz to zrobiono-tymi słowami wprawił mnie w jeszcze zaskoczenie-Wybacz, nie należę do zbyt dyskretnych osób-znów śmiech. Zaczynał mnie denerwować, ja tu umieram ze strachu, a ten sobie żartuje!
            Podszedł do mnie, a ja skuliłam się jeszcze bardziej, choć nie wiem jak to możliwe. Stanął na tyle blisko że mogłam mu się przyjrzeć.
Patrząc kobiecym okiem, był cholernie przystojny! Miał bardzo ładne brązowe oczy i słodkie, lekko przydługie blond włosy. Typowa kobieta, w obliczu zagrożenia myśli o tym jak jej oprawca jest przystojny! Parsknęłam śmiechem, zdegustowana swoją głupotą.
-O, tak lepiej-powiedział mężczyzna. Jak widać rozluźniłam trochę atmosferę.-Może teraz wstaniesz i mnie wysłuchasz?-powiedział ciepłym głosem, nawet nie zauważyłam kiedy upadłam. Podniosłam się i stanęłam na drżących nogach.
-O co w tym wszystkim chodzi?-spytałam się dość słabym głosem.
-Tak jak przeczytałaś w liście, dostałaś drugą szansę-odparł, tak po prostu.
-Drugą szansę na co?-odwarknęłam, miałam już tego dość.
-Ty nic nie pamiętasz?-teraz to on był zdziwiony. Nie odpowiedziałam, patrzyłam tępo przed siebie starając sobie cokolwiek przypomnieć.
-Pamiętam że byłam w domu, pokłóciłam się z tatą, potem wyszłam z pokoju i...nic, dalej urywa mi się film-spojrzałam na chłopaka. Wyglądał na zatroskanego. Z jego twarz spełzł uśmiech.
-Miałem nadzieję że nie będę musiał ci tego mówić- z jego wesołych oczu bił smutek- Może zaczniemy od tego że się przedstawie?-skinęłam niepewnie głową
        -Jestem Luke i jak już wiesz z listu, będę twoim przewodnikiem. Nie wiem jak mam to powiedzieć żebyś nie przeżyła szoku...-zapatrzył się na chwilę w przestrzeń- Jak wiesz bardzo poważnie pokłóciłaś się ze swoim ojcem, który był wtedy piany, wpadł w furie i gdy chciałaś wyjść z domu dość mocno cię pobił. Doznałaś kilku urazów wewnętrznych i straciłaś sporo krwi. Gdy twoja siostra cię znalazła, było już za późno...-w pewnym momencie przestałam go słuchać, moje oczy zalały się łzami, zaczęłam sobie wszystko przypominać. Krzyk ojca, szarpnięcie za rękę, ból a potem ciemność. Powoli zaczęło do mnie docierać że ja...nie żyję.
-...więc dostałaś drugą szansę. Teraz ty zdecyduje jak chcesz żyć. Jesteś panią swojego życia, teraz wszystko zależy od ciebie- przed oczami nadal miałam rozwścieczoną twarz mojego taty, ale cóż...żyje się dalej, jeśli dają ci taką okazję.


***
Pospieszyłam się i stwierdziłam że 1 rozdział dodam od razu :) Na razie dość ckliwie i krótko, taki odciek wprowadzający.
Pytania do was:
-Chcecie jeszcze jeden taki rozdział wprowadzający czy od razu zaczynamy podróż?
-Czy już w jedynce spodobała wam się któraś postać? :)
Proszę o komentarze, to dla mnie dużo znaczy.
Raissa :*

2 komentarze:

  1. Raczej nikt nie obraził, że dodałaś wcześniej :P Odpowiadając na twoje pytania rób co chcesz ja pochłonę wszystko co się na tym blogu pojawi :D Pozdrawiam Lune ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy blog, świetnie piszesz. :) wwhatcanisayy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń